Po dłuższym czasie udało nam się nareszcie dotrzeć na spotkanie frankofilów w Bellevue. Grupę znalazłam na stronie internetowej Meetup, która pomaga w całych Stanach organizować się nieznajomym sąsiadom o podobnych zainteresowaniach. W naszych stronach istnieje też m.in. Russian Meetup, oraz kółka Seattle Writers Group, Bollywood Dance Classes, Bellevue Active Mums oraz Eastside Christian Faith Singles.
Francuskie rendez-vous odbywają się cyklicznie w pobliskiej piekarni. Świetna okazja, aby poznać nowych ludzi i porozmawiać po francusku. Dowiedzieliśmy się te, iż założyciel grupy, ma nawet polskie korzenie. Spotkanie już zmotywowały mnie do częstszego zaglądania na TV5 Monde États-Unis i wrócenia do wypożyczania francuskich dvd z lokalej biblioteki.
Kiedy, w ramach wymiany studenckiej Erasmus, mieszkałam w Aix-en-Provence, żałowałam, że nie zdążyłam zobaczyć pięknych pól lawendowych. Na szczęście, choć w mniejszej skali, zaległości nadrobiłam w Stanach. Okazało się, że niedalekim mieście Woodinville znajduje się Lavender Farm. Zabawne, iż odkryłam ją, spontanicznie przeglądając zdjęcia na Instagramie. Miejsce cudowne.
Na farmie uprawiane są dwa rodzaje lawendy: francuska i angielska. Można było przespacerować się pośród fioletów i relaksującego zapachu lawendy. Nic dziwnego, że farma służy też jako miejsce ceremonii ślubnych. Przed wyjściem napiliśmy się chłodzącej grejpfrutowej lemoniady. Na parkingu podszedł do nas jeszcze właściciel farmy, od którego dowiedzieliśmy się, że zawsze możemy wrócić i… pomóc w koszeniu zbiorów. Dla wolontariuszy czeka bukiet lawendy oraz batonik lodowy.
Innym miłym i częstym francuskim akcentem mojej amerykańskiej rzeczywistości są spotkania z Jacques’iem i Claudem… Dean ne t’inquites pas… Wiesz przecież, że są to tylko nazwy naleśników w naszej French Bakery:)
Quel plaisir..