W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do Nevady. Nie było upałów, więc Róża dzielnie zniosła podróż samochodem. W dwa dni przejechaliśmy 450 km. Ponieważ nie siedziałam za kierownicą od ponad roku, prowadził tylko Dean..
Widoki po drodze były wspaniałe. Czasem przypominały mi scenerię filmu Marsjanin:) Zobaczcie zdjęcia prosto z Route 66! A już niedługo relacja z Las Vegas!