Dzisiaj moja subiektywna lista ad hoc pewnych amerykańskich faktów.
★ W USA wciąż używane są czeki. Na początku wydawało mi się to staromodne, ale po jakimś czasie zauważyłam, że czeki często ułatwiają stronom szybkie uregulowanie kosztów usług (np. jednorozowej pomocy przy przenoszeniu mebli).
★ To, co mnie również dziwi, to ceny usług fryzjerskich. Oczywiście na pewno zależy to od stanu, ale na zachodnim lub wschodnim wybrzeżu, w marię dobrym salonie, ścięcie i koloryzacja włosów to czasem koszt 250 dolarów! Można jednak umówić się na usługę z junior stylist, czyli osoby która dopiero uczy się fachu lub nie pracuje jeszcze w danym salonie przez określony czas (np. dwa lata). Tak właśnie zrobiłam ostatnio. Podcięcie i zafarbowanie moich włosów trwało dłużej (niezbędne były konsultacje z senior stylists). Wróciłam za to zadowolona i z fryzurki i z rachunku:)
★ Jeśli tak jak ja nic nie widzicie bez okularów lub soczewek, pamiętajcie planując pobyt w Stanach o zapakowaniu kilku dodatkowych sztuk. Tutaj nie można kupić ich bez recepty okulisty. Ale jeśli się ją już ma, to bez problemu można je zamówić przez internet.
★ No właśnie zakupy w internecie. W Stanach robimy je non-stop. Amazon nierzadko w ten sam dzień dostarcza nam np. środki czystości, witaminy, leżaczek dla dziecka, kapcie i większe opakowania mleczka do karmienia. W San Francisco testosowane jest są dostawy żywności oraz dostawy nawet w ciągu jednej godziny.
★ Natomiast w sklepach, tzw convenience store, przyzwyczaiłam się już na widok ogromnych butelek szamponów i żelów pod prysznic. Do niedawna nie mogłam też kupić dezodarantu w sprayu. A w popularnej sieciówce Whole Foods nie można kupić gazet- może dlatego, że dużo osób zamawia je do domu (wychodzi dużo taniej).
★ Śmieci. W USA recycling jest bardzo ważnym wyznacznikiem stylu życia. Oczywiście, jak bardzo zależy od miejsca zamieszkania. Na przykład w Berkleley każdy domek ma aż cztery pojemniki na śmieci: 1: kompost t i liście, 2: papier i kartony, 3: recyclables: plastik, szkło, puszki i 4: odpady (garbage). Czasem jest to dość uciążliwe, ale dlaczego nie pielęgnować dobrych nawyków? Za niedopasowanie odpadów do właściwych pojemników w Berkelely, nie ma kar, ale np. w Newport Beach u mojego teścia trzeba bardziej uważać.
Ja mam 5 pojemników. Śmieci zmieszane, papier, plastik i metal, szkło, śmieci zielone z ogrodu 😊. W niektórych gminach w PL dzieli się jeszcze szkło na białe i kolorowe
Cześć!
That’s a lot!
Can you believe that people here even are proud to say on their online dating profile that they recycle or compost or drive a hybrid or electric car? It’s a cultural thing.
Ola nieźle! Dzieci troszkę podrosną i będą elegancko sortować:) pozdrowionka
W NJ tez zaciekle sortujemy, a nasze miasto nakłada kary za wyrzucanie do śmieci surowców które nadają sie do przeróbki wtórnej. Co ciekawsze w dniu, w którym miasto zbiera np. szkło i metal nie należy pojemników wystawiać przed dom zbyt wsześnie, ponieważ zdarzało sie ze inne miasta “podkradaly” ich zawartość… Przeróbka wtórna to intratny biznes.