Duńska syrenka, gofry na Krupówkach i żyrafy w krakowskim ZOO!

Wspaniale jest być znów w Europie! Mija już prawie rok od naszej ostatniej wizyty, więc tym milej jest spoglądać na stare kamienice, kościoły i spacerować po tłocznych i wąskich ulicach starych miast. Cieszą mnie nawet krótkie spacery do Żabki, a w Galerii Krakowskiej jestem chyba codziennie. Jak ja się później spakuję?

W Galerii, w miejscu zabaw dla dzieci ostatnio wymieniłam kilka zdań z francuską mamą, która pochwaliła mój francuski akcent (naprawdę wspaniale jest być z powrotem!) Szperam  dużo po letnich wyprzedażach, ale i tak prawie zawsze trafiam do działu dziecięcego. Z wyjątkiem, kiedy na zakupy wybrałam się z moim doradcą od stylu- moją siostrą i porządnie podreperowałam stan mojej jesiennej garderoby.

Dbamy też o kulturę ducha: z Deanem wybraliśmy się do kina, na wystawę Maxa Ernsta, z Różą i rodzicami na Wawel (zdjęcia poniżej), odwiedziliśmy grób rodzinny na Rakowicach i nawet udało nam się zobaczyć stuletnią zakopiańską willę Pod Jedlami i Chochołów zza szyby samochodu. Cuda!

Po drodze z US do Krakowa zatrzymaliśmy się na tydzień w Kopenhadze. W tym mieście byłam dawno temu na wakacjach z moją siostrą w odwiedzinach u naszego przyjaciela. Tym razem chcieliśmy zobaczyć się z kuzynem Deana i jego rodziną. A może chcieliśmy przeżyć na żywo duński serial Borgen i zobaczyć w akcji Brygide Nyborg?

Pani Premier nie zobaczyliśmy, ale za to zobaczyliśmy mnóstwo rodziców ze swoimi pociechami. Dania jest chyba najlepszym miejscem na świecie do wychowywania dzieci. W parku i na ulicach widziałam o wiele więcej rodziców (bardzo dużo ojców) bawiących się z dziećmi. Co za różnica w porównaniu do amerykańskich playgroundów. Byliśmy zachwyceni.

Pierwszy raz skorzystaliśmy z serwisu AirBnB. Wybraliśmy małe mieszkanie niedaleko zoo i przepięknego parku Frederikberghave (spróbucie wypowiedzieć tę nazwę prawidłowo po duńsku..:) Nasze lokum miało pokój dziecięcy i mnóstwo zabawek, więc Róża szybko zaklimatyzowała się w nowym otoczeniu. Pospacerowaliśmy po centrum Kopenhagi, odwiedziliśmy wesołe miasteczko Tivoli, skosztowaliśmy tureckich i greckich bufetów, w których ceny są wyjątkowo znośne. Chcieliśmy pojechać na jeden dzień do Szwecji, ale podobno ze względu na napływ uchodźców zwiększono tam teraz kontrole paszportowe, więc sobie odpuściliśmy. Nadmorskie miasto Roskilde i łodzie Wikingów też muszą poczekać na następny raz.

W Krakowie odpoczywamy u moich rodziców. Tyle rąk do pomocy! Jak ja sobie znów poradzę sama w Berkeley? Róża próbuje polskich przysmaków babci, polskich kaszek  i np. serka bundza. Okazuje się, że bardzo lubi tańczyć, właściwie do każdej muzyki; od Dire Straits i po włoskie romantyczne przeboje. Ostatnio tańczyła z dziadkiem  rockndrolla i  szalała do techno w wykonaniu Prodigy.. Ma również wreszcie okazje pobawić się z dziećmi moich przyjaciółek. Bardzo bym się cieszyła, gdyby nawiązała tu przyjaźnie na całe życie. Bierze też udział w intensywnym kursie języka polskiego. Na razie jeszcze bez widocznych efektów, ale wydaje się nam, że co raz więcej rozumie. Przynajmniej wtedy kiedy ma ochotę.

W końcu zabrałam też Deana i Różę do mojego ulubionego Zakopanego. Rodzinny wypad wspaniale się nam udał, tym bardziej, że pojechali z nami moi rodzice, świetnie sprawdzający się w roli babysitterów..:) Była Dolina Kościeliska (przyznaję, że z pomocą dorożki konnej), gofry na Krupówkach i nawet zakopiańskie romantyczne spa. 

Trochę tęsknię za naszym domem w Berkeley, ale bardzo cieszę się z sierpniowego Krakowa. Czas tu mniej pędzi niż w Kalifornii. Ludzie dłużej siedzą w ogródkach, rozmawiają ze sobą w parku na ławkach.

W Danii zapoczątkowaliśmy również nową tradycję- przygotowania stołu na śniadanie poprzedniego wieczoru. Ten genialny pomysł przejął już mój Tata:) Dzięki temu na pewno zjemy je razem, choć pewnie w pośpiechu, ale zawsze przy stole. Niech nam coś zostanie z europejskich wojaży…

Uwaga- dodałam dużo zdjęć!:)

Image-41

Lecimy! Opłaca się zbierać mile i podróżować w odpowiednich warunkach:)

Image-42

Przesiadka w Londynie. Akurat zdążyliśmy na konferencje ws. Brexitu.

Image-43

W trakcie drzemek Róży, nie mogłam oderwać się od bardzo ciekawej lektury.

Image-33

Po długiej podróży, Różka odpoczywała w duńskim pokoju dziecięcym.

Image-19

I w pobliskim parku.

Image-26

Musiała też przetestować duńskie huśtawki.

Image-27

Piękny park Frederiksberg.

13776040_10102161967282228_2354852427223084712_n

Jet lag, ale jest ok!

IMG_5148

Kopenhaska starówka..

IMG_4836

i port. Rafał, Zonia pamiętacie? tam też spacerowaliśmy!

Image-11

Bardzo kolorowo i turystycznie.

Image-32

Bardzo podobały mi się te kamienice w centrum miasta.

Image-39

Jak i również bardzo podobała mi się wystawa zdjęć starszego pokolenia Duńczyków i ich marzeń.

IMG_5140

W Danii kawę można pić na każdym rogu.

 

IMG_5137

Parking dla rowerzystów. 

IMG_4827

I coś dla dzieci- bardzo przyjemne i mało plastikowe place zabaw w centrum miasta.

Image-31

Park rozrywki Tivoli. Mi wystarczyła kawa i ciastko. 

IMG_5133

Mała Wenecja w Tivoli. 

Image-9

Farverl! 

Image-28

Pod duńskim parlamentem.

Image-4

Zmiana warty pod pałacem królewskim Amalienborg. 

IMG_5145

Close-up:)

Image-4

Langeline Park, niedaleko przy syrence.

IMG_5142

Kamyczki!

Image-2

Szał selfie z duńską syrenką.

FullSizeRender

Po aktywnym zwiedzaniu, czas na kolację i przygotowaniu stołu na śniadanie. Dla Róży czeka krzesełko Tripp Trapp, w Danii bardzo popularne.

IMG_5147

W USA nie widziałam dzieci siedzących w wózkach w taki sposób. I do tego  te ogromne rozmiary gondolek!  

IMG_4933

Naprawdę ładne te parki..

IMG_5156

W drodze do Polski z świętną książką Angielki, mieszkającej w Danii, w której zastanawia się dlaczego Duńczycy są tacy szczęśliwi.

Image-18

Trochę deszczowo w Krakowie, ale jest ok.

Image-12

Zdążyliśmy jeszcze na ostatnie dni Światowych Dni Młodzieży.

Image-8

Szybko jednak wyjechaliśmy do Zakopanego. Na zdjęciu zabytkowa willa pod Jedlami.

Image-10

Dolina Kościeliska.

IMG_5381

Po drzemce w doróżce, Róża szybko dobrała się do ulubionych kamyków.

Image-29

Pozdrawiamy z Tatr!

Image-30

 Elegancki góral i my!

Image-36

Nowe znajomości

Image-14

W drodze powrotnej z Doliny.

Image-3

Jak można nie lubić Zakopanego?:)

Image-7

I jeszcze zaopatrujemy się w oscypki.

Image-38

Serków owczych można spróbować, ale i tak najlepsze są placki z jabłkami, parówki i Kubuś! (Dzięki Kasia:)

Image-13

Nasza pierwsza profesjonalna sesja zdjęciowa w plenerze.

HELA2843

Najlepsza pocztówka z wakacji. Fot. Cudowianek.Pracownia fotograficzna.

HELA2728

Z Dziadkiem. Fot. Cudowianek. Pracownia fotograficzna.

HELA2402

Nasza księżniczka. Fot. Cudowianek. Pracownia fotograficzna.

HELA2749

 Z Mamą. Fot. Cudowianek. Pracownia fotograficzna.

HELA2763

14010077_189585728125817_397452764_n

Krakowskie słodziaki

Image-20

Image-22

W Krakowie odwiedziliśmy też zoo. Różce bardzo podobały się surykatki, lwy, flamingi i żyrafy.

13920907_10201887738632355_8395016306927946444_n

Róża i żyrafy.

Image-37

#selfie

Image-21

I jeszcze z Babcią na Skałce.

Image-23

Krakowskie atrakcje cd.

FullSizeRender-2

Dziecięcy butik w Krakowie. 

Image-25

I oczywiście pierogi!

IMG_5732

Lansik krakowski..

Image-6

i w pięknym ogrodzie Agatki. 

IMG_0529

Wakacyjna panorama w obiektywie Deana ♥

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *