Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
W tym roku na Święta zostaliśmy w Stanach. Spędzamy je sami w trójkę, w nowym domku. Pogodę mamy raczej deszczową i nawet podobno zimniejszą niż w Polsce!
Nie poszaleliśmy bardzo z udekorowaniem domu, ale za to udało nam się zakupić piękną choinkę w sąsiednim Whole Foods.
Wigilia poza rodzinnym domem nigdy jest taka sama, szczególnie kiedy na około prawie nikt nie zasiada wieczorem do stołu 24 grudnia, a większość bliskich świętuje w innej strefie czasowej. Do tego paczka od Mikołaja z Polski również nie doszła na czas. Na szczęśćie zawsze można złożyć życzenia przez niezastąpiony Skype:)
Aby więc nadać trochę tradycyjnego posmaku, na naszym świątecznym stole pojawiły się produkty z polskiego Deli w San Fancisco (podobno gołąbki i pierogi robione są przez Ciocię właściciela), barszczyk i uszka przygotowane przez zaprzyjaźnioną Panią z Krakowa oraz moja domowa sałatka jarzynowa (i to z majonezem Kieleckim!).
Przed wigilią wybraliśmy się jeszcze do Kościoła na specjalną mszę dla rodzin. Była przebierana szopka odegrana przez dzieci, a także nawoływania księdza do pomocy uchodźcom z Syrii.
Jutro dania świąteczne serwuje Dean. Planuje gotowaną szynkę, brukselkę, ananasa, sos żurawinowy, apple pie i puree z ziemniaków. A po wszystkich smakołykach, pozostaje nam tylko zabrać Różkę do parku na ulubioną huśtawkę:)
A po odśpiewaniu kilku kolęd, obejrzeliśmy kawałek świątecznego wydanie popularnej bajki Peanuts : A Charlie Brown Christmas.
Happy Holidays!