Wesołych Świąt! This year we spend Christmas in the States. This time there are three of us, and we celebrate in our new house. We have quite rainy and windy weather – apparently even colder than in Poland 🙂 We did not go crazy on house decoration, but were did purchase… Read more »
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia! W tym roku na Święta zostaliśmy w Stanach. Spędzamy je sami w trójkę, w nowym domku. Pogodę mamy raczej deszczową i nawet podobno zimniejszą niż w Polsce! Nie poszaleliśmy bardzo z udekorowaniem domu, ale za to udało nam się zakupić piękną choinkę w sąsiednim Whole Foods. Wigilia poza… Read more »
Today, I invite you to read the Christmas memories of my father-in-law! Connable Wills spent his childhood in the thirties (the years of the Great Depression) in Los Angeles. When we recently visited him in Southern California, I asked him how he and his family celebrated Christmas. When I was… Read more »
Dzisiaj zapraszam na świąteczne wspomnienia mojego teścia! Connable Wills swoje dzieciństwo spędził w latach trzydziestych (lata Wielkiego Kryzysu) w Los Angeles. Kiedy owiedziliśmy go ostatnio w południowej Kalifornii zapytałam go jak obchodziło się kiedyś w jego domu Święta Bożego Narodzenia. Wspomnienia przytaczam wyjątkowo tylko w języku angielskim. When I was… Read more »
Las Vegas is a city that you can either love or hate – tackiness radiates from every corner, imitations of ancient monuments startle the eyes, but gamblers and hotel guests don’t seem to mind. After all, who wouldn’t like a photo of the Eiffel Tower without needing to buy a ticket to Europe? It’s… Read more »
Las Vegas można chyba tylko kochać lub nienawidzić. Kicz bije z każdego rogu, imitacje starożytnych zabytków rażą po oczach, ale gościom hoteli i kasyn wydaje się to w ogóle nie przeszkadzać. Kto z resztą nie chce zdjęcia pod Wieżą Eiffla bez konieczności zakupu biletu do Europy? Widać też, że Las Vegas… Read more »
Last week we took a roadtrip to Nevada. There was no summer heat, so Rose bravely embraced the journey. It took us two days to drive 450 km. Since I hadn’t been driving for over a year, Dean was the only driver.. The views along the way were splendid. Sometimes the scenery reminded… Read more »
W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do Nevady. Nie było upałów, więc Róża dzielnie zniosła podróż samochodem. W dwa dni przejechaliśmy 450 km. Ponieważ nie siedziałam za kierownicą od ponad roku, prowadził tylko Dean.. Widoki po drodze były wspaniałe. Czasem przypominały mi scenerię filmu Marsjanin:) Zobaczcie zdjęcia prosto z Route 66!… Read more »