Zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę z miasta do sąsiedniego (po drugiej stronie zatoki) Berkeley. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli – na początku września odbierzemy klucze do naszego wymarzonego domku!
Jedną z rzeczy (na szczęście nie jest ich dużo), którą chciałabym w nim zmienić, jest nieestetyczna brązowa ściółka w ogródku. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam ten domek, zastanawiało mnie dlaczego jest w nim tak mało trawy.
Myślałam, że właścicielem chodziło o oszczędności. I tak na pewno było, ale sądzę, że mogły być one związane z nieustającą suszą w Kalifornii.
Olśnienia doznałam, kiedy spacerując z wózeczkiem, dostrzegłam napis na brązowym trawniku – brown is the new green! A na basenie zauważyłam naklejki z napisami: We are all California, save your showers! W telewizji wyświetlane są reklamy firm malujących trawniki.
Na północ od San Francisco od paru tygodni strażacy walczą z szalejącymi pożarami. Po czteroletnim okresie suszy gubernator Kalifornii zarządził obowiązkowe oszczędzanie wody. Cięcia zależą od miasta. San Francisco nie ma dużego zużycia wody per capita, więc cięcia ustanowiono tu na 8% , ale np. Beverly Hills, słynna dzielnica w Los Angeles, musi poddać się cięciom na poziomie aż 36%.
W całym stanie wodę muszą oszczędzać kampusy uniwersyteckie, pola golfowe, cmentarze oraz większe powierzchnie widokowe. A na mieszkańców Kalifornii, którzy skorzystają z nowych oszędnościowych domowych urządzeń, czekają specjalne rabaty. Na przykład w Los Angeles ci, którzy piorą w specjalnych pralkach mogą liczyć na rabat w wysokości 300 dolarów. Z kolei agencje dostawy wody oraz indywidualni konsumenci, którzy nie dostosują się do nowych wymogów. muszą liczyć się z solidnymi karami pieniężnymi.
Może prościej byłoby podnieść cenę wody? Dodam jeszcze, że w Kalifornii są powoli wdrażane bardzo kosztowne systemy odsalniania wody z oceanu.
Z programu oszczędzania wody wyłączeni są rolnicy, ale oni również muszą raportować o galonach zużytej wody.
Gubernator Brown zaleca również położenie w ogródkach sztucznych trawników. Na zdjęciach wyglądają przyzwoicie i na pewno lepiej niż zastany przez nas stan obecny ogródka naszego domu.
No ale Róży codziennej kąpieli nie odmówimy:)